Jak pozyskać odbiorców do listy mailingowej na blogu?


Newsletter – dla wielu osób to ciekawy sposób na otrzymywanie co określony czas zbioru wartościowych treści. Dlatego też nie mają nic przeciwko zapisaniu się do listy mailingowej. Jednak jak znaleźć takich internautów, którzy byliby skłonni pozostawić swój adres poczty e-mailowej, by zwiększyć bazę danych firmy? Przedsiębiorca musi znaleźć skuteczny sposób, a możliwości jest całkiem sporo. Przede wszystkim jednak trzeba się uzbroić w cierpliwość, ponieważ ostatecznie i tak internauta zrobi to, co zechce.

Wspominanie o możliwości zapisania się na newsletter

Brzmi banalnie i trywialnie, ale ludzie często zapominają o tej podstawowej rzeczy. Jak ktoś ma się zapisać na newsletter, skoro nie wie, że istnieje taka możliwość? Dla przedsiębiorcy jest to oczywista oczywistość. Jednak przeciętny internauta jest przyzwyczajony do tego, że się go informuje o wszelkich takich darmowych dla niego dodatkach.

Można wspominać o sposobności zapisania się na taki rodzaj mailingu na wielu różnych kanałach. Przede wszystkim na samym blogu, gdzie jest on dostępny. Ponadto wszędzie tam, gdzie promuje się treści, które pojawiają się na blogu. Zatem będą to media społecznościowe, najczęściej Facebook, Instagram, a także LinkedIn, czy Twitter albo Pinterest. Wspomnieć wypada również w ofercie, którą przesyła się wszystkim mailem. Najlepiej na samym dole, gdzie zwykle internauta spodziewa się znaleźć taką informację.

Artykuły kierowane do konkretnej grupy odbiorców

Budowanie marki poprzez publikację treści w Internecie, ma wiele innych wymiernych korzyści, jeśli tylko wykorzysta się pełny potencjał. Jeżeli jest to długi wpis, który wyczerpuje temat typu evergreen, można pod spodem dodać krótkie zdanie w stylu Call To Action, zachęcające do tego, by zapisać się do newslettera. Takie artykuły mogą pojawiać się na blogu, gościnnie na powiązanych serwisach pod względem tematycznym, czy na oficjalnej stronie WWW. Nieraz też można co jakiś czas przesyłać w typowym mailingu kilka zbiorczych artykułów. Mogą one dotyczyć określonej oferty, a pod treścią w każdym z nich znajdzie się odnośnik do miejsca, w którym można zapisać się na newsletter.

Widoczna zakładka na stronie internetowej i blogu

Pozyskiwanie kontaktów do bazy mailingowej może być prostsze niż się wydaje. Nie chcąc być nachalnym, można utworzyć odrębną zakładkę o nazwie Newsletter. Gdy internauta będzie chciał zapisać się, po prostu kliknie w ten kwadracik w menu i poda swój adres e-mail. By taka zakładka rzucała się w oczy, warto ją wyróżnić innym kolorem. Przykładowo, jeśli pasek menu jest czarny, zakładka ta może się podświetlać na czerwono albo na stałe mieć przypisany jasny kolor, chociażby żółty.

Język korzyści, czyli co można dać bezpłatnie za zapisanie się do newslettera

Najczęściej internauci zapisują się do newslettera dlatego, bo mogą coś otrzymać bezpłatnie, co jest im potrzebne w danym momencie. Warto więc przygotować na przykład bezpłatny e-book, w którym znajdą się porady powiązane tematycznie z oficjalną stroną internetową albo z blogiem. Ktoś oferuje szkolenia z zakresu nauki języka obcego? Darmowa publikacja mogłaby być przykładowo o tym, jak się skutecznie uczyć.

Pup-up na dzień dobry i na do widzenia

Użytkownicy Internetu raczej nie przepadają za reklamami typu pop-up, czyli za okienkami, które wyskakują i zasłaniają całą treść dostępną na stronie. Jednak zatrzymają się na chwilę, jeśli wielkimi, drukowanymi literami napisze się, że chodzi o newsletter. Tym bardziej tak się stanie, gdy podkreśli się, co można dostać, gdy ktoś się zapisze. Taka forma reklamy powinna pojawiać się tylko w określonych momentach, kiedy odbiorca przebywa na stronie. Mianowicie wtedy, gdy na nią przechodzi, a także w chwili, gdy chce ją opuścić.

Obecnie dzięki zaawansowanym skryptom monitorującym działania internauty na stronie, udaje się precyzyjnie określić te momenty. W ten sposób reklamę tę nie uzna się za nachalną, a za logiczną i zrozumiałą. Jednak tylko wtedy, gdy zawsze można zdecydować o tym, czy ktoś chce się zapisać, czy nie. A jeśli nie ma opcji do wyboru, a strona się nie wyświetli do momentu, gdy odbiorca nie poda swojego e-maila? Wtedy prędzej wyjdzie z niej, niż da się zmusić.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]